Tym razem mi się uda!

Palenie papierosów to okropny nałóg, z którym walczę bezskutecznie od kilku już lat. Wiele razy próbowałem rzucić, parę razy nawet z częściowym sukcesem (raz udało mi się wytrzymać nawet trzy miesiące bez papierosa), jednak w końcu, wcześniej lub później zgubny nałóg powracał i z bólem serca, ale i wielką radością sięgałem po nienapoczętą paczkę papierosów, rozrywałem ją w sekundzie i zaciągałem się cudownym nikotynowym dymem. W takim momencie miałem poczucie wielkiej porażki, ale i cudownego spokoju, że wreszcie ta gehenna się skończyła i mogę zacząć żyć normalnie.

Zawód doradcy handlowego jest zawodem trudnym, bardzo stresującym, dlatego okazjonalnie puszczony dymek nie raz pomógł mi ukoić skołatane nerwy i powstrzymać się przed rzuceniem się klientowi do gardła. Wiadomo, że w trakcie pertraktacji czy rozmów nie mogłem wyjść na papierosa i zostawić klienta samemu sobie, jednak perspektywa dostawy nikotyny do organizmu w niedalekim czasie działała na mnie rozluźniająco i pozwalała jakoś dotrwać do końca rozmowy. Koledzy od razu wiedzieli kiedy miałem trudnego klienta, bo po takowym robiłem sobie natychmiastową przerwę na papierosa. Albo pięć.

Ten rok, nowy rok 2017, ma być inny. Tym razem nie stanę do walki z uzależnieniem sam, a razem z odpowiednim ekwipunkiem. Wykupiłem sobie w aptece tabletki, które mają ponoć zdziałać cuda i oby takie cuda się zadziały. Chcę się raz a dobrze pozbyć nałogu, który nie dość, że jest niezdrowy i niehigieniczny, to jeszcze kosztowny.